Choć most protetyczny kojarzy się z trwałością i solidnością, to nie jest rozwiązanie niezniszczalne. Wielu pacjentów, którzy przez lata nie mieli żadnych problemów, jest zdziwionych, gdy po prostu… coś się stanie. Czasem to odprysk porcelany, czasem luz, a bywa też, że cała konstrukcja zostaje w ręce przy porannej higienie lub odgryzieniu kawałka bułki.
W takich sytuacjach naturalną reakcją jest stres. Zwłaszcza gdy uzupełnienie znajdowało się w widocznym odcinku. Ale najważniejsze to zachować spokój i wiedzieć, co można zrobić od razu, czego lepiej nie robić, i kiedy trzeba bezzwłocznie udać się do gabinetu.
Czy most może się po prostu odkleić?
Tak. Nawet dobrze wykonany most, osadzony na profesjonalnym cemencie, może się po czasie poluzować lub odpaść. Zdarza się to zazwyczaj po wielu latach, gdy cement traci swoje właściwości lub zmienia się struktura zęba filarowego, na przykład w wyniku próchnicy wtórnej, stanu zapalnego, urazu lub zbyt dużego obciążenia mechanicznego.
Nie zawsze chodzi o poważną awarię. Bywa, że most „odpuszcza” delikatnie i pacjent zaczyna czuć luz, niewielkie przeskakiwanie przy nagryzaniu albo dyskomfort. Inni budzą się z mostem w dłoni. W obu przypadkach obowiązuje ta sama zasada. Mianowicie nie próbuj osadzać go samodzielnie na żadnym domowym „kleju”, nawet jeśli wydaje się, że pasuje idealnie.
Czy most może się złamać?
Może, choć to znacznie rzadszy scenariusz. Do pęknięcia najczęściej dochodzi w przypadku mostów:
starszych, wykonanych z materiałów nowszej generacji,
z kompozytów lub ceramiki bez podparcia metalowego (tzw. pełnoceramiczne),
w odcinku bocznym – gdzie działają większe siły,
w przypadku pacjentów cierpiących na bruksizm (zgrzytanie zębami),
lub po urazie mechanicznym – np. upadku czy silnym uderzeniu.
Najczęściej pęka przęsło. Część uzupełniająca brakujący ząb. Jeśli złamaniu ulegnie jeden z filarów, sytuacja jest poważniejsza, bo może wymagać odbudowy całej konstrukcji.
Jak wygląda typowy przypadek awarii?
Z perspektywy gabinetu można powiedzieć, że najczęstsze scenariusze są dwa.
Pierwszy – pacjent czuje, że coś się „rusza”, ale odkłada wizytę, bo jeszcze trzyma się jakoś. Mija kilka tygodni i wtedy most odkleja się całkowicie.
Drugi – wszystko jest w porządku, aż nagle coś „strzela”, coś się odłamuje, pacjent czuje dziwny kant w ustach, a potem ląduje z fragmentem mostu w dłoni.
W obu przypadkach obowiązuje zasada szybkiego działania, ale bez paniki.
Co robić, gdy most odpadnie?
Po pierwsze, zachować uzupełnienie. Jeśli konstrukcja nie pękła i nie została uszkodzona mechanicznie, może być jeszcze możliwe jej ponowne osadzenie. Oczywiście po odpowiednim oczyszczeniu i ocenie klinicznej.
Po drugie, nie próbuj niczego przyklejać samodzielnie. Internet pełen jest „domowych sposobów”, włącznie z użyciem kleju typu „Kropelka”, wosku, pasty czy nawet gumy do żucia. Takie próby nie tylko nie pomogą, ale mogą trwale uszkodzić tkanki, zęby filarowe lub powierzchnię mostu.
Po trzecie, skontaktuj się z gabinetem możliwie jak najszybciej. Jeśli nie ma bólu, możesz poczekać 1–2 dni. Ale jeśli odsłonięte zęby są wrażliwe, pojawi się ból, krwawienie lub obrzęk, działaj od razu.
A co, jeśli most się złamał?
Jeśli pęknięcie jest niewielkie, dotyczy tylko warstwy porcelany, a most nadal się trzyma, nie ma potrzeby panikować. Czasem możliwe jest zeszlifowanie ostrej krawędzi lub naprawa estetyczna w gabinecie.
Jeśli jednak złamanie dotyczy przęsła lub samej struktury nośnej, zwykle nie ma możliwości skutecznej naprawy. Wtedy trzeba ocenić stan filarów, usunąć pozostałości i zaplanować wykonanie nowego mostu. Dobra wiadomość? Nowe materiały i technologie pozwalają odtworzyć całość znacznie szybciej niż kiedyś. Często z wykorzystaniem cyfrowego skanu i pracowni CAD/CAM.
Czy można „przywrócić” most na stare miejsce?
W wielu przypadkach tak. Jeśli filary są zdrowe, nie występuje zapalenie, nie doszło do zmian anatomicznych, a sam most jest w dobrym stanie. Lekarz może go ponownie osadzić. Przedtem konieczne jest oczyszczenie tkanek, usunięcie resztek starego cementu, kontrola szczelności i ewentualna korekta dopasowania.
Jednak jeśli filary są zniszczone, podrażnione lub wystąpiła próchnica, najpierw trzeba przeprowadzić leczenie (np. kanałowe, odbudowę), a dopiero potem rozważyć ponowne osadzenie lub wykonanie nowej pracy protetycznej.
Jak zapobiegać awariom mostów?
Najważniejsze to nie traktować mostu jak „zęba z żelaza”. Mimo że daje on ogromny komfort użytkowania i jest niewyczuwalny, nadal wymaga regularnej higieny i kontroli.
Co warto robić:
– pojawiać się na przeglądach co 6 miesięcy,
– regularnie czyścić most – także pod przęsłem,
– nie obgryzać twardych rzeczy (np. paznokci, długopisów, orzechów w łupinach),
– leczyć bruksizm, jeśli występuje,
– zgłaszać każdą zmianę – uczucie luzu, przeskakiwania, pieczenia przy dziąśle.
Lepiej zapobiec, niż później szukać awaryjnych rozwiązań.
Zachowaj spokój, działaj rozsądnie
Uszkodzony most to nie koniec świata. Nie zawsze oznacza to konieczność wymiany, a w wielu przypadkach możliwa jest naprawa lub ponowne osadzenie. Kluczem jest szybka reakcja, konsultacja ze specjalistą i unikanie błędów, które mogą pogorszyć sytuację.
Jeśli most się rusza, pękł lub odpadł, zachowaj go, nie próbuj niczego robić na własną rękę i jak najszybciej skontaktuj się ze stomatologiem. Takie sytuacje da się opanować. Zwłaszcza jeśli działasz z głową.